Podróże z pasją: Wyjątkowe wyjazdy dla kobiet – Wywiad z Martą Kuszakiewicz

Marta Kuszakiewicz, kobieta, która nie tylko zakochała się w Kostaryce, ale także uczyniła z niej centrum swojego życia zawodowego. Przeniosła swoją pasję do podróży i odkrywania świata na zupełnie nowy poziom, tworząc wyjątkowe wyjazdy dla kobiet, które łączą eksplorację z oddechem i głęboką relaksacją. W wywiadzie na Portalu iKobiece.pl opowiada o tym, jak zaczęła się jej przygoda z tropikalnym rajem, co inspiruje ją do organizowania wypraw i jak Kostaryka zmieniła jej życie – nie tylko prywatnie, ale i zawodowo.

Karolina Dąbrowska: Skąd wzięła się Twoja pasja do podróży i dlaczego wybrałaś akurat Kostarykę jako miejsce, które chcesz pokazywać innym? Podczas jednej z naszych rozmów wspomniałaś o tym, że miłość można znaleźć na drugiej stronie świata po 50 roku życia. Czy to właśnie odnalezienie miłości zadecydowało o tym, że pozostałaś przy Kostaryce? 

Marta Kuszakiewicz: Nie. Historia zaczyna się wiele lat wcześniej, kiedy przyjechałam z moją córką (ona świeżo po maturze) odwiedzić ciocię – siostrę mojego Taty. Ciocia Ewa mieszkała już tutaj wtedy od 10 lat. Ja, jako muzyk wokalista, zostałam poproszona o zaśpiewanie koncertu na urodzinach cioci… Po koncercie dostałam kilka propozycji pracy w hotelach – oczywiście jako muzyk. Po powrocie do Polski zakończyłam wiele spraw i  kontraktów. Udałam się na trzy lata do Kostaryki, aby śpiewać. Wtedy zakochałam się w tym kraju na dobre. Niestety z powodów rodzinnych wróciłam po kilku latach do Polski, ciągle tęskniąc i robiąc plany na dalsze życie w raju. Po pandemii było to możliwe. To w 2021 roku poznałam mojego przyszłego męża Rica. Ric jest z Peru, ale od 30 lat życie w Kostaryce

KD: Jak wyglądały Twoje początki w organizowaniu wyjazdów? Co Cię do tego zainspirowało?

MK: Zawsze kochałam podróże. Kiedy osiadłam tu na miejscu, miałam na wynajem ARBNB moje mieszkanie, które kupiłam po pandemii. Stało się to moim turystycznym centrum dowodzenia. Od tego zaczęły się dalsze prośby o wycieczki, a mój mąż , który ma licencję na wynajem aut, namówił mnie na wynajęcie aut polskim klientom. Klienci prosili o pomoc w trasach i tak zaczęłam przygotowywać trasy objazdowe.

KD: Jakie są największe wyzwania w organizacji wypraw po Kostaryce?

MK: To co najważniejsze, tutaj wszystko dzieje się w spowolnionym czasie. My Europejczycy jesteśmy przyzwyczajeni, że wszystko załatwia się „już”, „od ręki”. W Kostaryce czas jest jak leniwiec. Kostarykańczycy nie spieszą się z niczym, a przy organizacji wyjazdów bywa to frustrujące – np. czekanie na odpowiedź z hotelu, czy od przewoźnika… Raz czekałam ponad tydzień.

KD: Co wyróżnia Kostarykę na tle innych miejsc, jeśli chodzi o doświadczenia podróżnicze? 

MK: Jest to kraj tysiąca wodospadów, wulkanów, oraz całej masy zwierząt. To prawdziwa dżungla. W niektórych miejscach można się poczuć jak Indiana Jones <uśmiech>. 

KD: Czy Kostaryka ma szczególne miejsca, które są dla Ciebie osobiście ważne lub inspirujące?

MK: Ten kraj jest mały, ale wielki za razem. Ciągle odkrywam w nim coś nowego. To niebywałe, że nawet osoby mieszkające tutaj 20 lat, nie widziały wielu miejsc ukrytych przed tłumem. To często ja pokazuję mężowi jakieś miejsca, o których on żyjąc tu 30 lat, nie miał pojęcia.

KD: Jak narodził się pomysł organizowania wyjazdów oddechowych specjalnie dla kobiet?

MK: To była moja druga profesja w Polsce. Mogę śmiało powiedzieć, że byłam prekursorem uważności na oddech w naszym kraju. Z uwagi na to, że Kostaryka niesie spokój i relaksuje, jest to doskonałe połączenie turystyki z terapią.

KD: Jakie są główne cele takich wyjazdów? Czy to bardziej odpoczynek, medytacja, duchowe doświadczenia czy może coś innego?

MK: Wszystko po trochu. 

KD: Jakie techniki oddechowe wykorzystujesz podczas wyjazdów? Czy możesz opowiedzieć o korzyściach, jakie przynoszą uczestniczkom?

MK: Techniki oddechowe to bardzo szeroki temat. Podczas wyjazdów nastawiamy się przede wszystkim na relaksację, na pogłębienie świadomości oddechu, czasem techniki dla zdrowia, np. na wulkanie, gdzie jest rozrzedzone powietrze i trzeba umieć oddychać, bo można zemdleć.

KD: Jak kobiety reagują na takie wyjazdy? Czy spotykasz się z jakimiś szczególnie wzruszającymi lub inspirującymi historiami przemian?

MK: Tak, zdarzają się momenty bardzo wzruszające, a najwięcej ich jest jednak ostatniego dnia, kiedy trzeba pożegnać się z Rajem na ziemi.

KD: Jakie doświadczenia oferujesz swoim uczestnikom, które nie są dostępne w typowych, komercyjnych ofertach turystycznych?

MK: Już samo obcowanie z oddechem każdego dnia, jest czymś czego (zwłaszcza) kobiety nie doświadczają w biegu miasta. Moje grupy to zazwyczaj również pełna akceptacja każdej osoby. Mamy uczciwe rozmowy i dbamy o siebie wzajemnie. Taki babski komfort i wsparcie, czego często Paniom brakuje na przykład w pracy biurowej, czy przy „wyścigu szczurów”, którego chyba każdy z nas doświadczył.

KD: Co najbardziej motywuje Cię do pracy? Czy są jakieś szczególne momenty lub wydarzenia, które sprawiają, że czujesz się spełniona zawodowo?

MK: Kiedyś to śpiewanie było moim spełnieniem, ale ja zawsze, do 17-go roku życia pracowałam z ludźmi. Każdy kto mnie zna, wie, że ja po prostu lubię ludzi. Każdy klient jest dla mnie jak gość na widowni, któremu trzeba dać wszystko, żeby poczuł radość z tego, że tu jest i że dzięki mnie będzie też bezpieczny w tym jednak trochę dzikim kraju.

KD: Czy masz jakieś rady dla kobiet, które chciałyby zacząć podróżować, ale czują się niepewnie lub boją się zrobić ten pierwszy krok?

MK: Myślę, że to może być czasem trudny proces, ale życie jest tylko jedno, a podróże nie tylko kształcą, ale też dodają skrzydeł. Ja sama przeszłam 3 terapie odnośnie latania samolotem, ponieważ panicznie się bałam. W końcu trafiłam na absolutnie niesamowitą terapię integracji ciała z psychiką i odblokowałam ten lęk. Teraz moje przyjaciółki nie mogą uwierzyć, że ja bez „otumaniaczy” wsiadam do samolotu z uśmiechem. To jest wielki sukces kogoś, kto chciał podróżować, ale miał traumę. Myślę, że każdy może przeskoczyć swoje ograniczenia. Trzeba tylko chcieć.

KD: Jakie plany masz na przyszłość? Czy chciałabyś rozwinąć swoją działalność o nowe kraje, formy wyjazdów lub inne aktywności?

MK: Szczerze mówiąc myślimy z mężem o Peru (skąd on pochodzi), ale prędzej pewnie zaczniemy organizować wyjazdy do Guatemali, do której leci się z Kostaryki tylko 1,5 godziny. 

KD: Czy chciałabyś dodać coś jeszcze? 

MK: Jeśli chcesz poczuć smak PURA VIDA, zwolnić i nacieszyć oczy krajem – rajem, to nie wahaj się i napisz do mnie. Najczęściej organizuję wyjazdy dla grup, które już się same zebrały. Jeżeli masz 8 lub 10 koleżanek, które bardzo muszą odpocząć – Zapraszam!


Więcej o działaniach Marty znajdziesz www.kostaryka-travel.com  oraz Facebooku.

Zapraszamy także do obejrzenia programu „Jestem z Polski” na TVN Style (sezon 12, odcinek 5) z Martą w roli głównej.
*Odcinek dostępny w Player.