Kobieta w biznesie bez kompleksów
Żyjemy w czasach, gdy nikogo nie dziwi kobieta w biznesie. Zajmujemy najwyższe stanowiska, osiągamy szczyty, jesteśmy tam, gdzie jeszcze 100 lat temu nikt by o tym nawet nie pomyślał… Jesteśmy piękne, mądre, odważne, podziwiane, a równocześnie cały czas zastanawiamy się czy jesteśmy wystarczająco dobre. Bo przecież biznes jest męski, to nie świat stworzony dla nas.
Rzeczywiście biznes został „stworzony” przez mężczyzn. My później weszłyśmy w ten świat, jednak to nie znaczy, że musimy walczyć i udowadniać swoją wartość. Możemy korzystać z naszych naturalnych zasobów, aby ten świat wzbogacić. Zamiast starać się dorównać kolegom, wyciągnijmy na światło dzienne nasze umiejętności psychospołeczne.
Weszłam w biznes ponad 30 lat temu. Nikt mnie tego nie uczył. Obserwowałam swoich szefów – oczywiście byli to mężczyźni i to od nich się uczyłam. Intuicyjnie wówczas korzystałam z nauki, która moim zdaniem się sprawdzała w praktyce. A potem szukałam wiedzy naukowej, przeglądać teorie. Pomału zaczęły pojawiać się wokół mnie kobiety, od których też mogłam się uczyć. I ze zdziwieniem zobaczyłam, że niekoniecznie kobieta w biznesie musi być męska. Zaczęłam odkrywać, że nasze naturalne zdolności skupiania się na ludziach, relacjach, komunikacji, empatia bardzo pomagają w zarządzaniu. Dobry biznes wcale nie musi być twardy, oparty tylko o liczby, suche cele. Dobry biznes to taki, który dostrzega i docenia człowieka, bo właśnie ludzie ten biznes robią. A my kobiety, jesteśmy w tym dostrzeganiu i docenianiu dobre!
Na potrzeby własnej pracy nazywam dobre zarzadzanie zarządzaniem z szacunkiem. Bardzo pociąga mnie zarówno Lean Management jak i Servant Leadership, właśnie dlatego, że tak mocno wskazują na człowieka. W obu tych koncepcjach rolą lidera jest wspieranie, pokazywanie drogi, bycie obok pracownika, na wyciagnięcie ręki. To trochę jak rola mamy – daję to czego dziecko potrzebuje, jestem, obserwuję uważnie i wspieram. To takie „ludzkie” zarządzanie, a właśnie to najbardziej jest cenione przez pracowników. Pracując z liderkami widzę, że cały czas brakuje nam wiary w to, że mamy wszystko co nam potrzebne do spełniania się w biznesie. Kilka lat temu współtworzyłam autorski program studiów podyplomowych dla liderek (Akademia Przywództwa Kobiet). Zawarłam tam wszystko to, czego zabrakło mi na początku mojej kariery biznesowej. Pierwszy moduł ma tytuł „JA” i jest właśnie poświęcony odkrywaniu siebie, poznaniu swoich zasobów, z których możemy korzystać zawsze (i nie tylko w pracy). To jest ten moment, gdy kobiety odkrywają, że mają wszystko co jest potrzebne do sprawnego działania w biznesie, jeśli tylko taką drogę chcą obrać. To, że jesteśmy drobne, mamy długie włosy i ubieramy sukienki, jesteśmy emocjonalne, empatyczne i uważne na ludzi, to wszystko składa się na naszą moc. Wiedza jak z tych zasobów korzystać w połączeniu z najlepszymi narzędziami biznesowymi pozwoli na komfort i czerpanie radości ze swojego zawodowego miejsca.
Oczywiście połącznie życia zawodowego i rodzinnego, zwłaszcza gdy jest się mamą, jest trudne. Wiem, że można to zrobić całkiem sprawnie pod warunkiem, że wiem co jest dla mnie priorytetem i żadna z tych życiowych ról nie dominuje drugiej. Przeszłam przez etap braku równowagi i bolało. Te doświadczenia pokazały mi co jest bardziej moje i w jakim kierunku chcę iść. Biznes nie ucierpiał a ja mam poczucie spełnienia.
Żyjemy w świecie równych szans, ale to nie polityka firm czy standardy cywilizacyjne dają nam te szanse. To każda z nas ma możliwość dać sobie szansę, aby być sobą. I robić biznes po swojemu, czyli w zgodzie z własnymi wartościami, przekonaniami i możliwościami. Bez kompleksów i porównywania się z facetami. Zamiast na siłę wpasowywać się w męską matrycę albo z nią walczyć, możemy się w tym świecie biznesu uzupełniać. Jak Yin i Yang. Tego biznes potrzebuje.
Autorka: Agnieszka Zacher-Łanowska
Facebook: Agnieszka Zacher-Łanowska – psycholog biznesu
Fot. Unsplash