Jak zamienić pasję w dobrze prosperujący biznes? – Wywiad z Justyną Zarzecką-Siwy
Wiele osób marzy o tym, by praca była nie tylko źródłem dochodu, ale także spełnieniem ich pasji i osobistych ambicji. Jednak zamiana pasji w dobrze prosperujący biznes to wyzwanie, które wymaga odwagi, determinacji i poświęcenia. Justyna Zarzecka-Siwy jest przykładem osoby, która z sukcesem przeszła tę drogę – od marzenia do uznanej marki w branży beauty. Jej historia zaczyna się nietypowo, bo od filologii polskiej, a kończy na stworzeniu własnej akademii i Wyższej Szkoły Rzęs. W tym wywiadzie Justyna opowiada o swoich początkach w stylizacji rzęs, wyzwaniach związanych z budowaniem marki, a także o lekcjach, jakie zdobyła na swojej drodze do sukcesu. Dowiemy się, jak ważne jest konsekwentne dążenie do celu oraz jak z pozoru małe kroki mogą prowadzić do wielkich zmian. Zapraszamy do inspirującej rozmowy o sile pasji, profesjonalizmie i determinacji w realizacji marzeń.
Karolina Dąbrowska: Na początek opowiedz proszę o swoich początkach w branży stylizacji rzęs? Co zainspirowało Cię do założenia Lash&More Academy?
Justyna Zarzecka-Siwy: Pewnie nie zaskoczę nikogo, mówiąc, że od dziecka interesowałam się upiększaniem. Jednak, gdy byłam nastolatką, nie było jeszcze kierunków kosmetologicznych na studiach wyższych. Musiałam zadowolić się malowaniem i czesaniem koleżanek na imprezy a nawet śluby, jednak ścieżkę edukacyjną wybrałam zgoła inną. Ukończyłam filologię polską. Jak teraz na to patrzę, to wszystkie te drogi prowadziły mnie do miejsca, w którym teraz jestem. Mając 37 lat, pracowałam w hotelu we Frankfurcie. Mąż kierowca zawodowy – w domu był gościem, natomiast 13-letni wtedy syn, zaczął chadzać własnymi ścieżkami. Musiałam znaleźć sobie dodatkowe zajęcie, żeby wypełnić czas wolny. Na początku moje myśli skierowane były w stronę wizażu, jednak po przeliczeniu kosztów otwarcia studia i zakupu profesjonalnych kosmetyków, stwierdziłam, że najpierw muszę gdzieś zarobić te pieniądze, poza moją pracą na etacie. Wpadłam wtedy na pomysł, że zacznę „przyklejać rzęsy”. Umyślnie napisałam to w ten sposób, bo wtedy moja wiedza na ten temat była znikoma, natomiast wyobrażenie stylizacji rzęs biegło właśnie w tym kierunku. Miało to być proste zajęcie, które będę mogła wykonywać po jednym szkoleniu i zarabiać na kosmetyki do makijażu. Pierwsze szkolenie było mało udane, ale stwierdziłam, że jak już powiedziałam „A”, to trzeba dokończyć alfabet. Z każdym kolejnym szkoleniem coraz bardziej zakochiwałam się w sztuce stylizacji rzęs. Już wtedy udało mi się wspólnie z koleżanką wynająć mały gabinet w salonie fryzjerskim. Ona robiła paznokcie, ja rzęsy. Do tego obie jeszcze pracowałyśmy na etacie. Pierwsze pół roku to była praca bez dnia wolnego, aż przyszedł moment, że trzeba było coś wybrać. Ja postawiłam na stylizację rzęs, koleżanka na etat.
KD: Możesz podzielić się z nami, jak wygląda proces szkolenia w Lash&More Academy? Jakie tematy są poruszane w trakcie kursów?
JZ: Lash&More Academy ma w swojej ofercie szeroką gamę szkoleń ze stylizacji rzęs, od szkoleń dla osób totalnie początkujących po doszkalanie techniczne dla zaawansowanych stylistek. Oczywiście tematy różnią się w zależności od kursu i zaawansowania kursantki, jednak jest jeden wspólny mianownik. Dla mnie to praktyka i na to głównie stawiam na wszystkich szkoleniach w Akademii. Sama za sobą mam ponad 50 szkoleń ze stylizacji rzęs, jedne lepsze, drugie słabsze, ale każde z nich dały mi inną wiedzę. Staram się, żeby moje kursantki miały pełne szkolenie, naszpikowane wiedzą i ćwiczeniami praktycznymi i nie musiały po nich same dochodzić jak coś się robi lub jak wykonać daną stylizację.
KD: W tym roku ruszasz z nowym projektem – Wyższą Szkołą Rzęs. Co dokładnie będzie oferowała ta szkoła i jakie są jej cele?
JZ: Otwarcie Wyższej Szkoły Rzęs zaplanowane jest na styczeń 2025 roku, jednak już teraz trwają intensywne prace i przygotowania. Dopieszczam skrypty, doposażam salę szkoleniową i cały czas obmyślam nowe ćwiczenia dla studentek. To pierwsza edycja, więc zależy mi, żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik i na jak najwyższym poziomie. Program Wyższej Szkoły Rzęs – od Amatora do Mistrza, jak sama nazwa wskazuje, jest skierowany dla osób, które dopiero chcą rozpocząć swoją przygodę ze stylizacją rzęs, a jednocześnie planują swoją przyszłość związać z tym zawodem. Plan kształcenia jest podzielony na 7 zjazdów, które będą odbywać się raz w miesiącu. Każdy zjazd to kolejny level w stylizacji, rzęs ale nie tylko. W planie jest także szkolenie ze stylizacji brwi, które będzie obejmować zarówno laminację, jak i hennę pudrową. Kolejnym zagadnieniem, które także będzie szeroko omawiane jest prowadzenie własnego biznesu. Z własnego doświadczenia wiem, że jest to ciężki temat, a 90% osób otwierających własny salon nie ma pojęcia o prowadzeniu własnej działalności. Myślę, że w ciągu 8 lat zdobyłam na tyle wiedzy i doświadczenia, że śmiało mogę wypełnić tę lukę, która niewątpliwie występuje w większości szkoleń ze stylizacji rzęs. Na koniec zaplanowałam wisienkę na torcie. Profesjonalną sesję zdjęciową, aby każda absolwentka miała już własne profesjonalne zdjęcie do social mediów.
KD: Jakie są Twoje oczekiwania wobec uczestniczek Wyższej Szkoły Rzęs? Jakie umiejętności powinny one już posiadać przed rozpoczęciem nauki?
JZ: W zasadzie chciałabym tylko, aby każda kursantka przyszła z pozytywnym nastawieniem i chęciami do nauki. O resztę zadbam ja.
KD: Dlaczego zdecydowałaś się na półroczny program nauczania? Co zyskują kursantki w porównaniu do krótszych kursów?
JZ: Zdecydowałam się na półroczny program nauczania, ponieważ wierzę, że zapewnia on kompleksowe i głębokie zrozumienie tematyki stylizacji rzęs, jak i oprawy oczu. W odróżnieniu od krótszych kursów, nasz program oferuje kursantkom więcej czasu na przyswojenie teorii, a także na praktyczne ćwiczenia pod okiem doświadczonych instruktorów. W ciągu sześciu miesięcy możemy zgłębić zarówno podstawowe, jak i zaawansowane techniki, co umożliwia zdobycie pewności siebie i umiejętności, które będą im potrzebne w przyszłej karierze.
Dodatkowo, półroczny program daje kursantkom możliwość śledzenia najnowszych trendów i technik w branży. Wszystko to przekłada się na wyższy poziom profesjonalizmu i gotowość do podjęcia wyzwań w pracy jako stylista rzęs.
W dłuższym okresie nauki mamy również czas na rozwijanie indywidualnych talentów i kreatywności, co pozwala znaleźć swój własny styl i specjalizację. Wierzę i wiem, że taka inwestycja w naukę i rozwój przynosi lepsze rezultaty i lepsze przygotowanie do pracy w branży.
Warto też wspomnieć o kwestiach finansowych. Sumując wartość samych pojedynczysz szkoleń, jest to koszt granicy 12-13 tysięcy złotych, a cena za półroczną naukę jest prawie połowę tańsza. Do tego dochodzą dodatkowe bonifikaty jak przewidziane livy z kursantkami między zjazdami, opieka instruktorska w trakcie, jak i po skończonej szkole, zestaw startowy, który dziewczyny otrzymają już na pierwszych zajęciach.
KD: Czy możesz zdradzić datę, kiedy oficjalnie będzie można dołączyć do projektu?
JZ: Datę pierwszego zjazdu planuję na 11 stycznia 2025 r., ale już teraz można zapisać się do Wyższej Szkoły Rzęs. Dodam, że zajęcia będą prowadzone w małych grupach – 4, max. 5 osób i już 2 miejsca mam zarezerwowane, więc warto spieszyć się z zapisem.
KD: Oprócz stylizacji rzęs, masz także doświadczenie w trychologii. Prowadzisz Gabinet trychologiczny „Na Głowie” Jak te dwie dziedziny się uzupełniają w Twojej pracy?
JZ: W zasadzie, mówiąc o trychologii możemy te zagadnienie też rozpatrywać pod kątem rzęs. Rzęsy, tak samo jak włosy mają swoje fazy wzrostu i wypadania, tak samo reagują na niedobory czy choroby w organizmie. Od początku mojej pracy stylistki rzęs kierowałam się zasadą, że naturalne rzęsy klientki są dla mnie najważniejsze. Moje stylizacje zawsze wykonuję w ten sposób, aby właśnie te naturalne chronić przed skutkami przedłużania rzęs. A jak coś się dzieje w tym obszarze, moja wiedza trychologiczna pozwala mi pokierować klientką w ten sposób, aby jej naturalne rzęsy znowu były mocne i grube. Tego też uczę na moich szkoleniach i bardzo uczulam moje kursantki na ten aspekt w ich późniejszej pracy w salonie. Jako, że posiadam profesjonalny sprzęt trychologiczny, na moich szkoleniach pokazuję rzęsy w dużym powiększeniu, co stanowi nie tylko ciekawostkę dla przyszłych stylistek, ale także tłumaczy techniczne aspekty wykonywanych stylizacji.
KD: Podpowiedz proszę, jakie wsparcie można uzyskać w Twoim gabinecie?
JZ: Głównie poruszam się w obszarze skóry głowy i tutaj skupiam swoją uwagę. Pomagam moim pacjentom znaleźć rozwiązanie na problemy z wypadaniem włosów czy różnymi dermatozami takimi jak łupież czy łojotokowe zapalenie skóry głowy. Dlaczego wspomniałam, że pomagam? Moim głównym zadaniem jest znalezienie przyczyny. Bez tego nie wyobrażam sobie owocnej współpracy. Zabiegi trychologiczne czy też kosmetyki do pielęgnacji domowej, które oferuję w gabinecie, mają wspomóc walkę z kłopotami, ale w większości przypadków problem leży wewnątrz organizmu i na to kładę największy nacisk. Chodzi mi po głowie myśl, aby rozpocząć kolejny kierunek studiów, które doskonale dopełnią moją wiedzę i pomogą w jeszcze większym wsparciu w walce o piękne włosy i zdrową skórę głowy. Mowa oczywiście o dietetyce, ale tu jeszcze trwają pertraktacje nad wyborem uczelni i czy rzeczywiście mam czas na kolejny projekt.
KD: Z jakimi wyzwaniami wiąże się prowadzenie dwóch marek?
JZ: Prowadzenie dwóch marek wiąże się z kilkoma wyzwaniami, które wymagają dużej elastyczności i umiejętności zarządzania czasem. Przede wszystkim, każda marka ma swoje unikalne cele i strategie, które muszą być odpowiednio koordynowane, aby zachować spójność i skuteczność działań marketingowych. Jednym z głównych wyzwań jest zarządzanie czasem jak i finansami. Konieczne jest znalezienie równowagi między inwestowaniem w rozwój każdej marki, a jednoczesnym utrzymaniem ich wysokiej jakości i innowacyjności. Kolejnym wyzwaniem jest komunikacja z klientami. Każda marka ma swoją unikalną grupę docelową, co oznacza, że muszę dostosować podejście i przekaz do różnych odbiorców. Ważne jest, aby słuchać potrzeb i oczekiwań klientów, a jednocześnie dbać o utrzymanie spójnego wizerunku marki. Wreszcie, prowadzenie dwóch marek wymaga ciągłego monitorowania rynku i dostosowywania się do jego zmieniających się trendów. Muszę być na bieżąco z nowinkami w branży, aby móc odpowiednio reagować na zmiany i wprowadzać innowacje. Mimo tych wyzwań, prowadzenie dwóch marek daje również wiele satysfakcji. Pozwala na rozwijanie różnorodnych projektów, nawiązywanie nowych relacji biznesowych oraz zdobywanie cennych doświadczeń, które przyczyniają się do mojego dalszego rozwoju.
KD: Jakimi wartościami kierujesz się w prowadzeniu biznesu? Co wyróżnia Twoje marki na rynku?
JZ: Przede wszystkim kocham to co robię i wkładam w moją pracę całe swoje serce i zaangażowanie. Codziennie staram się być lepsza od siebie dnia poprzedniego. Nie uznaję drogi na skróty i bylejakości. Stale rozwijam swoje umiejętności i pogłębiam wiedzę, aby każda moja klientka czy pacjent poczuli się w 100% zaopiekowani i zadowoleni.
KD: Na koniec – Jakie rady dałabyś kobietom, które zastanawiają się nad rozpoczęciem własnego biznesu. Czy jest coś, na co szczególnie warto zwrócić uwagę na samym początku?
JZ: Rozpoczęcie własnego biznesu to niezwykła przygoda pełna wyzwań i możliwości. Moja najważniejsza rada dla kobiet, które marzą o własnym przedsięwzięciu, to uwierzyć w siebie i swoje możliwości. Pierwszym krokiem jest dokładne zrozumienie swojej pasji i zidentyfikowanie niszy, w której chcą działać. Ważne jest, aby projekt, który zamierzają realizować, był zgodny z ich zainteresowaniami i wartościami. To nie tylko motywuje do działania, ale także sprawia, że praca staje się przyjemnością. Kolejną istotną kwestią jest stworzenie solidnego planu biznesowego. Dzięki niemu możemy określić cele, strategie oraz potencjalne ryzyka. Plan ten będzie stanowił kompas, który pomoże nam utrzymać właściwy kierunek i podejmować świadome decyzje. Nie bójcie się popełniać błędów – są one naturalną częścią procesu nauki. Każde niepowodzenie to okazja do wyciągnięcia wniosków i rozwoju. Ważne jest, aby być elastycznym i otwartym na zmiany. Równie istotne jest otaczanie się ludźmi, którzy nas wspierają i inspirują. Tworzenie sieci kontaktów, szukanie mentorów oraz współpraca z innymi przedsiębiorcami może przynieść cenne wskazówki i wsparcie. Na początku warto również zwrócić uwagę na zarządzanie finansami. Starannie planuj budżet i monitoruj wydatki, aby zapewnić stabilność finansową swojego biznesu. Pamiętajcie, że każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku. Odwaga, determinacja i wiara w siebie są kluczowe, by osiągnąć sukces.
Więcej informacji o działaniach Justyny znajdziesz na Facebooku: Lash&More Academy oraz Na Głowie – Gabinet Trychologiczny